środa, 4 stycznia 2017

Czy młoda szeptucha ocali miłość do Mieszka? „Noc Kupały” Katarzyna Berenika Miszczuk


Tytuł: Noc Kupały
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Data premiery: 9 listopada 2016
Cykl: Kwiat paproci
Kategoria: literatura współczesna, fantastyka
Liczba stron: 352
Ocena: 8/10

Co mówi okładka?

Zazdrość, zdrada i kwiat paproci. Czy młoda szeptucha ocali miłość do Mieszka?

Wiecie, jak to jest. To tylko dawna znajoma, on już nic do niej nie czuje, teraz liczysz się tylko ty, a oni spotkali się zupełnym przypadkiem. Gosia chciałaby w to wierzyć, ale trochę to trudne, gdy ukochany Mieszko ciągle myśli o swojej dawnej żonie Ote. Zwłaszcza gdy ta okazuje się wcale nie tak martwa, jak przypuszczała Gosława. W dodatku Ote bardzo się nie podoba, że młoda szeptucha i Mieszko tak się do siebie zbliżyli. Nim ich uczucie zdąży się porządnie rozwinąć, między kochanków wkradnie się zazdrość.

Niestety, tysiącletnia rywalka to niejedyne zmartwienie Gosi. Zbliża się Noc Kupały, podczas której ma się wypełnić przeznaczenie szeptuchy. I choć Baba Jaga zaopatrzyła swoją podopieczną we wszystkie możliwe amulety i zaklęcia, Gosława ma złe przeczucia. Wprawdzie bogowie może i są gburowaci, ale przecież nie głupi. A przynajmniej tak się im wydaje.

Potężna dawka humoru, moc słowiańskich wierzeń i romans, jakiego jeszcze nie było!

Pozwól się oczarować miłosnej magii "Nocy Kupały"!

- Nie zaboli. Atakuj. Zobaczymy, jak bardzo zły jest twój refleks. - Wypraszam sobie! - burknęłam. - W ogóle czemu nie powiedziałeś mi, że będziemy się bić? - Nie chciałem, żebyś się przestraszyła. Jeszcze nałykałabyś się jakichś leków."



Witajcie!
     
     Nowy rok-nowa ja. Chociaż nie do końca. Tym razem nie planuje noworocznych postanowień, których nie dokonam (co wiem z doświadczenia). W 2017 r. mam zamiar sięgnąć po gatunki rzadziej przeze mnie czytanie, np.poradniki czy biografie. Wierzę, że mi się to uda. Jednak teraz jeszcze powrócę do mojej ukochanej fantastyki.

 Drugi tom był dla mnie zagadką. Niecierpliwie wyczekiwaną. Wiązałam z nim wielkie nadzieje. I powiem szczerze, że sprostał moim wymaganiom.




      „Święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości…” - Noc Kupały. Czas zabaw i wróżb. Dobra pora na znalezienie miłości lub przeżycie chwilowego romansu. Dla niektórych niezapomniane przeżycie, w szczególności dla Gosławy. Zanim jednak dojdzie do święta, dziewczyna przeżyje liczne przygody. W tym te, które zapamięta na długo. Spotka fanatyków, zmierzy się z eksdziewczyną Mieszka, pozna samolubne dzieci. To tylko kilka intrygujących sytuacji z jej życia. Jedno jest pewne ani czytelnik, ani Gosia nie będą się nudzić.


W szpitalach raczej nie torturują pracowników. No chyba, że nienormowanym czasem pracy." 

        Młoda szeptucha przygotowuje się do  nieuniknionego dnia, kiedy będzie musiała wybrać: serce czy rozum? Stara się patrzeć na zakończenie Nocy Kupały z różnych stron, co doceniam. Trudna jest myśl o własnej śmierci. I w dodatku, wtedy kiedy życie zaczyna Ci się układać. Ponure myśli dziewczyny odgania władca Polan-Mieszko. Dagome sprawia, że na twarzy Gosi pojawia się uśmiech, ale również łzy. Nie raz ma się ochotę  go uściskać albo uderzyć mieczem po głowie. I to mocno. Jednak, gdy o nim myślę, stwierdzam, że trudno go nie lubić. Na moją sympatię zasłużył również drugi z zalotników Gosławy. Radowit (dla przyjaciół Radek). To trudna postać. W pierwszym tomie pokazał się ze strony typowego mięśniaka o małym móżdżku. W „Nocy Kupały” mocno zmienił moją opinię na swój temat. Nie stał się wielkim uczonym ani żadnym mędrcem czy żercą. I dobrze. Nie zmienił swojego postępowania. Pozwolił dostrzec skrytą prawdę o sobie. I o ludziach… Gosi pomaga również Jarogniewa. Kobiety zbliżają się do siebie, dzięki czemu dostarczone zostają nam informacje z życia Babi Jagi. I może doszukuję się mądrości życiowych na siłę, ale Pani Miszczuk w tym tomie pokazała wiele typowych ludzkich problemów i zachowań. Lekkomyślność młodości, maski, które nakładamy na co dzień, tragedie, które zamiast łączyć, dzielą.

       Słowiański klimat i humor. To te dwie rzeczy sprawiają, że chce się czytać bez końca. Miła dla oka okładka również zachęca do zagłębienia się w historię.  Wątki są ciekawe, a postacie charyzmatyczne. Jedyną denerwującą mnie rzeczą była naiwność głównej bohaterki. Po raz pierwszy zdarzyło mi się mówić do książki, poniewaz błagałam Gosię, aby tam nie szła albo tego nie mówiła.
  Podsumowując, „Noc Kupały” to śmiech, łzy i dobrze spędzony czas z ulubionymi bohaterami. Chwile refleksji i odpoczynku. Gwarancja dobrej zabawy. Pozycję tę polecam każdemu. Teraz zostało mi wyczekiwanie do maja na kolejny tom, pt. „Żerca”. 
Pozdrawiam cieplutko, 

Paulina

Za możliwość przeczytania, najładniej jak umiem dziękuję Grupie Foksal i Wydawnictwu W.A.B.



2 komentarze:

  1. Ta część ciągle jeszcze przede mną, ale muszę czym prędzej po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, musisz... :) Tam to dopiero będzie się działo. Pozdrawiam cieplutko! :)

      Usuń